Komentarze: 1
Rozrywana przez dwie przeciwne strony mojego serducha… Nie wiem kim jestem, kim chciałabym być, nie wiem nawet tak do końca kim byłam. Nie potrafię spać, noc mnie męczy… W dzień nie jestem sobą. Niby się bawię, cieszę, żartuję, ale coraz częściej łapię się na udawaniu. Taka jestem wesoła, śmieszna, poważna, litościwa, w zależności czego rozmówca ode mnie oczekuje, a tak naprawdę nie wiem czego sama od siebie oczekuję. Oczywiście, wydaje mi się, że wiem jaka chciałabym być, tylko że nic mi się nie chce w tej kwestii zrobić. No i właśnie…
Ufff, ale się wybebeszyłam! No jestem z siebie dumna! Czasem takie pomamranie sobie trochę pomaga, pomamrałam więc sobie i poczekam na efekty. Po prostu nie mam w tym momencie innych problemów, oprócz standardowego użalania się nad sobą… Przejdzie mi, jak wszystko; słomiany zapał i strasznie szybkie zmiany poglądów i nastroju to moje dwie najbardziej widoczne cechy. Jak chorągiewka… Eh, beznadzieja, znowu zacznę się nad sobą użalać…